Kolka to jedno z największych zmartwień młodych mam. Dzieciątko jest takie maleńkie, a my nie możemy mu pomóc. Jak wszyscy wiemy przypadłość ta dotyka głównie chłopców.
Mam dwóch synów (przedszkolak i niemowlę) i na szczęście ten problem mnie ominął. Starszy syn kolkę miał raz, więc wiem jak to wygląda. Przez godzinę nie płakał tylko wrzeszczał. Wyginał się we wszystkie strony i kopał nogami. Wydawało się, że już zasypia, a tu wszystko od początku... i tak przez godzinę. Na szczęście kolka pojawiła się tylko ten jeden raz. Młodszy synek (ma 4 miesiące) jak do tej pory ma spokój z kolkami.
Jadnak i starszy syn i teraz maluszek dostają kropelki na wzdęcia Bobotic (dostępne w każdej aptece bez recepty). Daję teraz maluszkowi kropelki profilaktycznie, ale jak tylko ominę dawkę to już jest gorzej. Synek jest niespokojny i męczą go gazy. Ktoś może również powiedzieć, że to nienaturalna ingerencja w układ pokarmowy. Jednak starszemu synkowi w porę odstawiłam krople i nic się nie działo. Po prostu minął już okres kolek i nie musiał już ich dostawać.
Niestety nie dam nikomu gwarancji, że na inne dzieci również te kropelki zadziałają. Nam pomogły. Jednak wiem, że są dzieci które mają kolki przez kilka miesięcy i żadne "cuda" nie działają. Wiem, że to nie jest pocieszające, ale trzeba ten okres jakoś przeżyć. Wszystko się kiedyś kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz